Strony

poniedziałek, 24 października 2016

53. Był dobry. Najlepszy wojownik, z którym kiedykolwiek walczyła. Ale Safi i Iseult były lepsze, czyli recenzja "Prawdodziejki" Susan Dennard

Witajcie kochani. Ostatnio pisałam wam, że przyszły do mnie dwie książeczki jedną z nich była właśnie "Prawdzodziejka" i to za nią wzięłam się najpierw, recenzji  "Dziewczyny z dzielnicy cudów" możecie się spodziewać w środę, historia bardzo mi się spodobała, a co było w niej takiego cudownego, przeczytacie o tym w dzisiejszej recenzji. 


Tytuł Prawdzodziejka
Autor Susan Dennard
Liczba stron 384
Wydawnictwo SQN
Tłumaczenie Regina Kołek i Maciej Pawlak 
Tytuł oryginalny Truthwitch
Seria Czarnoziemie (tom 1) 
Data wydania 12 października 2016
Ocena książki 8/10


- Nie patrz się tak na mnie książę.- Jak...?- Jakbyś miał się na mnie rzucić.




Safiya i Iseult, młode czarodziejki, znów wpadły w tarapaty. Muszą uciekać. Natychmiast.

Safi jest jedyną w czarnoziemiach prawdzodziejką, zdolną zdemaskować każde kłamstwo. Swój dar trzyma w sekrecie, inaczej zostanie wykorzystana w konflikcie między imperiami. Z kolei prawdziwe moce Iseult są tajemnicą nawet dla niej samej. I lepie, żeby tak zostało. 

Safi i Iseult pragną jedynie wolności. Niebezpieczeństwo czai się tuż za rogiem. Zbliżają się niespokojne czasy, wojna wisi w powietrzu i nawet sojusznicy nie grają fair. Przyjaciółki będą walczyć z władcami i ich najemnikami. Niektórzy posuną się do ostateczności, by dopaść prawdzodziejkę. 


- Gdzie jest twój magiczny wicher, kiedy jest potrzebny?- Musiałem go zostawić na okręcie! [...] Zaraz obok cierpliwości do twojego nieustannego skrzeczenia!






Rozkładamy książkę na łopatki, czyli jej plusy i minusy.


Jeju czy ta książka nie jest przepięknie wydana? Parę elementów na okładce może i bym zmieniła, ale całokształt wyszedł znakomicie. Mapa, która znajduję się w środku rewelacyjnie się prezentuje, chociaż sama rzadko z nich korzystam, to w tym przypadku była pomocna. Rozdziały nie są za długie, więc jak tylko miałam wolną chwilę czytałam. 
Główne bohaterki to silne kobitki, a takie moim zdaniem są najlepsze. Oszczędzają nam wyżalania się nad swoim losem. Jak tylko coś się dzieje, przechodzą do działania. Mimo że się różnią, bo Iseult nosi czarny warkocz, ma bladą skórę, piwne oczy, a Safi nosi rozpuszczone kosmyki o kolorze jasnopszennym, posiada ciemną opaleniznę i niebieski oczy, to łączy je skomplikowana więź. Dzięki temu, że Iseult uratowała kiedyś życie Safi, złączyły się i kiedy tylko są razem ich moce działają lepiej. Wtedy też zaprzyjaźniły się, ta więź między nimi jest tak rewelacyjnie opisana, że od razu uwierzyłam Pani Susan, że nie mogłoby być inaczej, one skoczyły by za sobą w ogień, obie się wspierają w każdej decyzji, mimo że niektóre są bardzo głupie. 
Wszystko zaczyna się od popełnienia błędy przez prawdzodziejkę, przez to że nie było obok jej więziosiotry, jej moc zawiodła, nie wyczuła kłamstwa i przegrała ich wszystkie pieniądze. Od tego momentu nie opuszcza nas napięcie. Cały czas coś się dzieję, targają nami emocję. Radzę wam tę książkę czytać w skupieniu, bo jak tylko na chwilę zamkniecie oczy może wam coś umknąć. 
 No i tutaj mam jedyny minus. Ja czytałam ją o różnych porach dnia, w różnych miejscach, nie miałam w danej chwili czasy by usiąść i przeczytać ją w całości, i przez to się czasami gubiłam. Po prostu w wypadku tej książki jest potrzebne dużo skupienia. 
Nowy świat fantastyczny. Jaki miłośnik literatury fantastycznej tego nie lubi? W tym wypadku było to wyzwanie, ale bardzo mi się podobało. Autorka potrafi opisać nam to co ma w głowie, w tak dobry sposób, że czułam się jakbym sama tam była, a to nie często mi się zdarza. Pani Susan stworzyła też coś bardzo świeżego, pradzodziejki, słowodziejki, krwiodziej, więziodzieje, sercowięzi itd. Nowe nazwy, która poznać przyszło mi bardzo łatwo. Jeśli tylko pojawiała się nowa nazwa to zaraz była ona w jakiś ciekawy sposób tłumaczona. W tym świecie możecie się zatracić. 
Wątek miłosny też się pojawia. Nie chce zdradzać między kim, bo to się rozkręca pod koniec tej książki, ale sama tak się w niego wkręciłam, że aż mi było smutno pod koniec tej części, że się muszę z nimi rozstać. Ja już chce następną część! 
Lekki bardzo humorystyczny styl autorki, który bardzo pomaga nam zatracić się w tej historii. Żarty, które się pojawiają wydaję mi się, że rozśmieszą każdego, więc pozostaje wam tylko czytać i się śmiać. 
Zakończenie było niesamowite. Mogłabym napisać, że pod koniec dużo się działo, ale przez całą książkę bardzo dużo się działo i to trwało do samego końca. Czuję wielką ochotę by sięgnąć po następną część, już się nie mogę doczekać i mam nadzieję że wy również zostaliście chociaż troszkę przeze mnie zachęceni. 

Podsumowując Prawdzodziejka to cudowna historia, w której zakochacie się jak tylko poświęcicie jej troszkę czasu. Niesamowity świat fantastyczny jak zarówno humor pozwoli wam przenieś się do zupełnie innej krainy i na pewno oderwiecie się od rzeczywistości. Poznacie też bardzo dobrze wykreowane bohaterki, autorka opisała je oraz ich relację rewelacyjnie. Nie odkładajcie tej książki na później! Idźcie do sklepu i kupcie tę książkę, bo naprawdę warto. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu SQN 

Słyszeliście o tej książce, a może już ją przeczytaliście?
Pozdrawiam,
Wiktoria

7 komentarzy:

  1. Świat na mapie to jakaś zdeformowana Europa, więc chyba można stwierdzić, że jest to historia ze świata alternatywnego. Książki jeszcze nie czytałam, ale mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do jednego Ci się przyznam, że okładka ma w sobie pewnego rodzaju magnes, który mnie do niej przyciąga. Ale czy kiedykolwiek ją przeczytam - to się jeszcze okaże. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka naprawdę wydaje się ciekawa i muszę koniecznie ją przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Akurat wczoraj skończyłam i też niebawem wstawię recenzje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ja wiem? Ja nie musiałam się skupiać, jak już wdrożyłam się w świat, bo to jest tak płynnie prowadzone, że łatwo załapać się w akcji, jak pozna się już świat :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Początkowo miałam jej nie czytać, bo coś czułam, że nie moje klimaty, ale skoro co recenzja to zachwyty, to chyba i ja sięgnę po książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie silne bohaterki w książkach fantasy są najlepsze! I ogromnie ciekawi mnie ten wątek przyjaźni, który w "Prawdodziejce" jest podobno genialnie przedstawiony :D

    OdpowiedzUsuń