wtorek, 10 maja 2016

33. "Bez słów" Mia Sheridan

Witajcie kochani. Tym razem przygotowałam dla was recenzje cudownej książki. Mam nadzieję, że chociaż was za ciekawie. Życzę miłego czytania. Specjalnie do tej recenzji znalazłam piosenkę, która idealnie ją odwzorowuje.





Tytuł Bez słów
Autor Mia Sheridan
Liczba stron 400
Wydawnictwo  Otwarte
Tłumaczenie Martyna Tomczak 
Tytuł oryginalny Archer's voice
Data wydania 3o marca 2016 
Ocena książki 9,5/1



Nie uciekaj ode mnie - zamigałem - Nie mogę cię zawołać. Proszę, nie uciekaj ode mnie.  



Czy są takie rany, których miłość nie zdoła uleczyć? 

Archer, obarczony niewypowiedzianym cierpieniem, mieszka w swojej samotni blisko lasu. Jest przekonany, że tylko tyle mu zostało. 
Do pobliskiego sennego miasteczka przybywa Bree. Dziewczyna liczy na to, że w końcu odnajdzie rozpaczliwie poszukiwany spokój. gdy spotyka Archera, jej początkowa nieufność zmienia się w rosnącą fascynację outsiderem. Próbując przedrzeć się przez warstwy niedostępności i dzikości, jakimi Archer przez lata zasłaniał się przed innymi, Bree powoli rozpiera go z kolejnymi tajemnicami.   
Czy budzące się w ciszy uczucie uwolni ich bolesnej przyszłości?   
[okładka]

Jestem okrutna, bo chciałam was zniechęcić tym opisem z okładki. Po nim można się spodziewać raczej oklepanej historii. Ale chciałam was zniechęcić, by potem mieć jeszcze większą motywacje, by was bardzo zachęcić. Możecie popełnić naprawdę wielki błąd nie sięgając po nią. Ale zacznijmy od początku. Książkę zakupiłam sobie jako prezent przed urodzinami, po paru dniach zaczęłam czytać, ale ja niczego nie świadoma, dokładnie po przeczytaniu 2 rozdziałów, pożyczyłam ją dwóm osobą. Nie musiałam czekać długo, bo wpadła w moje ręce już po tygodniu i ostrzegam wszystkich, którzy po tej recenzji po tę książkę sięgną, zaopatrzcie się w pudełko chusteczek i najlepiej odseparujcie sobie miejsce i zapewnijcie czas, by nikt wam nie przeszkadzał. Sama czytałam ją do 3 w nocy, niezapomniany czas spędzony nad tą książką wspominam wspaniale.   






Przyniosłeś ciszę, 
najpiękniejszy dźwięk, jaki słyszałam, 
bo cisza była tam, gdzie byłeś ty. 
A teraz zabrałeś ją ze sobą.  
I wszystkie hałasy, wszystkie dźwięki świata 
Nie są na tyle głośne, żeby przebić się przez  
                                            ból złamanego serca. 
Patrzę w gwiazdy, wieczne i niezmierzone,
i szepczę: 
wróć do mnie,
wróć do mnie, 
wróć.



Co przypadło mi do gustu, a  co niekoniecznie?  


 Wydanie tej książki jest cudowne. Trudno jest się nie zakochać, chociaż strony są cienkie i łatwo je podrzeć to ja przepadam za takim papierem. Jak ktoś czytał serie Szeptem to jest to ten sam typ stron i czcionki. Okładka "Bez słów" sama w sobie jest zachwycająca. 
Cała historia jest prowadzona z perspektywy dwóch osób Bree i Archera. Jest to całkiem ciekawy zabieg. Musicie być przygotowani na częste powroty do przeszłości, ale jest to bardzo intrygujące. Sama nie mogłam się doczekać, aż to wszystko się wyjaśni i jak przedstawi to autorka. Spełniła moje oczekiwania, a nawet je przerosła.  
Bardzo dobrze wykreowane postacie, każda posiada indywidualne cechy, nikt nie jest płytki. W przypadku Archera spotykamy się z dość nietypowa chorobą, która dodaje uroku tej książce.
W tej historii pojawia się trójkąt miłosny, ale nie można tego w żaden sposób porównać do trójkątów miłosnych z młodzieżówek. Tutaj jest to pokazane w poważny, dorosły sposób i ani trochę mi to nie przeszkadzało. 
Tak jak pisałam wyżej czytałam ją do późna, a to wszystko przez wartką akcję i wspaniały styl autorki. Wszystko było spójne i logiczne. Nie miałam żadnego problemu ze zrozumieniem jakiejś sceny, autorka wiedziała o czym pisać i w jaki sposób pisać, by czytelnikom się to spodobało.
Nigdy nie spotkałam się z taką historią jest na swój własny sposób magiczna. Ta choroba Archera wyróżnia go i czyni bardzo oryginalną.  
 Uczy, wzrusza, budzi refleksje. Uczy przede wszystkim by się nigdy nie poddawać, walczyć o swoje i żyć pełnią życia. 
Skrzynia pełna wartościowych cytatów. Jak nigdy ich sobie nie zapisywałam to tym razem ciągle musiałam przerywać czytanie, by sobie coś zapisać.

Pod koniec historii akcja bardzo szybko postępowała. Dla mnie za szybko, jednak wolałabym gdyby autorka poświęciła im troszkę więcej czasu. 

Moje serce należy do ciebie, Bree. I gdybyś przypadkiem się zastanawiała - nie, nie chce go z powrotem.

Podsumowując polecam książkę każdemu, możecie bardzo dużo z niej wynieść. Kiedy wyobrażam sobie co przeżył Archer będąc dzieckiem, a potem będąc osobą dorosłą, przechodzą mnie ciarki. To dowód na to, że historia ta wpłynęła na moje życie. Nigdy nie zapomnę o tej książce, już na zawsze będzie w moim sercu. A czy zagości w twoim? Sam musisz o tym zadecydować, ale musisz wiedzieć, że jeśli spróbujesz może to nawet wpłynąć na twój stan psychiczny. Jest to na pewno jedna z lepszych książek jakie czytałam.  

To już koniec tej recenzji. trudno mi było opisać te wszystkie emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania, ale mam nadzieję, że chociaż troszkę was zachęciłam. W najbliższym czasie pojawi się rozwiązanie Bitwy książkowej, ktoś tak samo jak ja nie może się już doczekać? Jestem tak bardzo ciekawa, która książka najbardziej się wam podobała. I oczywiście zostało już tylko 8 dni i będzie po konkursie, ale nie ma co się martwić, bo już mam pomysły na następne.  

Pozdrawiam wszystkich i życzę udanych wieczorków, poranków, dni. 
Wiktoria

26 komentarzy:

  1. Podoba mi się sposób, w jaki wypunktowalas co ci się podobało, a co nie, jest bardzo czytelny. Sama recenzja bez dwóch zdań zachęca do sięgnięcia po tę książkę. Będę musiała czytać w domu bo w pracy na 100% będzie to niemożliwe - cały makijaż by mi spłynął od łez, już to czuję;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się ciesze że cię zachęciłam, bo książka jest naprawdę warta przeczytania. Już nie mogę się doczekać, aż poznam twoje zdanie na jej temat.

      Usuń
  2. Ciekawe, jeszcze nie czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi bardzo ciekawie. Ale czy na okładkach zawsze musi być idealnie piękny facet? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na książkę mam ochotę od dłuższego czasu. Twoja recenzja tą ochotę tylko potenguje! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To wypunktowanie jest świetne, recenzję czyta się dzięki temu bardzo przejrzyście! Kurcze, przez chwilę zrezygnowałam z zamiaru przeczytania tej książki, ale teraz wiem, że znowu zmienię zdanie i na pewno po nią sięgnę. A piosenka Birdy jest cudowna <3

    Pozdrawiam cieplutko, bookworm :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahh ta pozycja to mnie kusi aj kusi! Chcę i potrzebuję ją poznać :)
    Pozdrawiam i miłego, słonecznego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie czeka na półeczce, tylko jeszcze muszę dla niej wygospodarować czas ;)

    Pozdrawiam,
    Czytaninka

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaciekawiłaś mnie.Chętnie przeczytałabym tę książkę.A piosenka świetna.Bardzo lubię Birdy. :)
    Pozdrawiam cieplutko!
    http://olalive-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ogromną ochotę na tę książkę i niedługo się za nią zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka zbiera same pozytywne opinie, a mnie jakoś nie przekonuje :(
    Zostałaś nominowana!
    http://biblioteczkapati.blogspot.com/2016/05/liebster-blog-award-2.html
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Już niedługo będę miała okazję nareszcie tę książkę przeczytać! Jestem niesamowicie podekscytowana i ciekawa tego, jak na mnie wpłynie i jak t wszystko będzie! :D
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Strasznie chcę ją przeczytać! Jeszcze po takiej recenzji :D Zapisana jestem do bookt toura z tą książką, więc już nie mogę się doczekać, kiedy do mnie trafi <3 Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cóż, ja aż tak dobrze nie odebrałam tej książki. Była dla mnie nieco zbyt banalna.

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzę że i na Tobie ta książka zrobiła duże wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo podoba mi się ta forma recenzji :D
    Po książkę kiedyś sięgnę ;) Zapowiada się bardzo dobrze i chcę to wszystko przeżyć razem z bohaterami :D Ale nie wiedziałam, że tu jest trójkąt miłosny :o Trochę zaskoczenie, jednak nie zniechęca mnie to :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie mogę się doczekać, aż przyjdzie do z Book Tourem <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ciekawy pomysł z tymi "ptaszkami" : )
    Czytelny i przejrzysty, chyba sama skorzystam ! :D

    https://donkareads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałabym jednak by pomysł nad którym tak długo pracowałam został tak sobie ściągnięty. Jak wymyślisz coś oryginalnego chętnie zobaczę, poczytam :) chyba rozumiesz :)

      Usuń
  18. Birdy uwielbiam, więc gdy tylko ją zobaczyłam, no.. rozpłynęłam się :) Książka już czeka na półce na swoją kolej i po tej recenzji, jeszcze bardziej nie mogę się jej doczekać!
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Zasłużona, wysoka ocena. Książka jest rewelacyjna. Po prostu odbiera słowa, ale jak wiadomo, te nie zawsze są potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zbyt szybka akcja na końcu? Ehhh... Skąd ja to znam?
    Autorzy stanowczo zbyt szybko kończą książki. To smutne, naprawdę.
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
  21. i tak wiesz, że nie? :D nie lubię wyciskaczy łez... Za to cytaty.... Ej, genialne są <3 Zwłaszcza ten drugi <3
    I ja kocham narrację z perspektywy kilku osób <3 jednak książka to nie mój typ :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Często ktoś ją polecał, ale jakoś nikt nie potrafił tak ładnie zachęcić do jej przeczytania tak jak Ty. Na prawdę świetna recenzja

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeśli tak, to na pewno sięgnę! Pozycja wydawała mi się początkowo sztampowa.. ale już któraś recenzja z rzędu mówi mi, że się bardzo mylę :D

    https://kulturalnaszafa.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo dobra książka, historia nieszablonowa i unikalna, muszę przyznać czytało się ją bardzo przyjemnie. Podobało mi się to, że dwóch ludzi, kótrzy przeszli przez piekło zdołało odnaleźć siebie w całym tym chaosie :)

    reviewjunkiebooks.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń