środa, 2 listopada 2016

56. Miłość jest nieuchwytnym, nierealnym, niedefiniowalnym uczuciem, czyli recenzja "Promyczka" Kim Holden

Witajcie kochani. Dzisiaj mam dla was receznję "Promyczka" książki, którą czytałam jakiś czas temu, ale zawładnęła moim serduszkiem. Jeśli nie jesteście przekonani co do sięgnięcia po nią to zapraszam serdecznie do przeeczytania recenzji. A jeśli już ja czytaliście to chętnie sobie o niej z kimś podyskutuje. 

Fragment



Tytuł Promyczek
Autor Kim Holden
Liczba stron 592
Wydawnictwo Filia
Tłumaczenie Katarzyna Agnieszka Dyrek
Tytuł oryginalny Bright Side
Data wydania 6 maja 2016
Ocena książki 9/10
  
..Jesteście dzielni…
A teraz idźcie… stwórzcie legendę!
To rozkaz.
Zróbcie to.
Proszę...



Życie Kate Sedgwick nigdy nie było bezbarwne. Dziewczyna pomimo problemów i tragedii zachowała pogodę ducha – nie bez powodu jej przyjaciel Gus nazywa ją Promyczek. Kate jest pełna życia, bystra, zabawna, ma również wybitny talent muzyczny. Nigdy jednak nie wierzyła w miłość. Właśnie dlatego – gdy wyjeżdża z San Diego by studiować w Grant, małym miasteczku w Minnesocie – kompletnie nie spodziewa się, że przyjdzie jej pokochać Kellera Banksa.

Oboje to czują.
Oboje mają powód, by z tym walczyć.
Oboje skrywają tajemnice.

Kiedy wyjdą one na jaw, mogą uzdrowić…
Mogą również zniszczyć.

 Przeżywajcie każdy dzień, jakby był Waszym ostatnim. (...)Bądźcie spontaniczni. Życie ma zbyt wiele reguł, schematów i wymagań. Zmieńcie plany, by zrobić miejsce na zabawę.


Rozkładamy książkę na łopatki, czyli jej plusy i minusy.


Niestety tej książki nie udało mi się złapać w formie papierowej, ale z tego co wiem i się rozglądałam w księgarniach to książka jest ładnie wydana, a  okładka przyciąga wzrok. 
Główna bohaterka Kate wywołała we mnie mnóstwo sprzecznych emocji. Uwielbiam ją za jej podejście do życia, ale nienawidzę za to, że nie chce dopuścić do siebie osób, którym na niej zależy. Z drugiej jednak strony wiem dlaczego tak postępowała i jej wybaczam. Ta postać jest w stanie wiele was nauczyć, pokazać wam jak po niektórych wydarzeniach zacząć życie od nowa i jak sobie z nimi radzić. 
Keller to taka troszkę inna odmiana Kate. On też wiele przeżył, jednak dusi to w sobie i nie pozwala zacząć życia od nowa. Ciekawił mnie bardzo od samego początku, bo jednak nie dowiadujemy się wszystkiego na wstępie, a poznajemy w trakcie czytania. Jakkolwiek byście sobie nie wymyślili co oboje przeżyli to autorka i tak was zaskoczy. 
W pozostałych postaciach też się zakochałam, były cudownie wykreowane i trudno było mi się z nimi rozstać pod koniec czytania. 
Tajemnica. Przez całą historię próbowałam się domyśleć o co chodziło, co się kiedyś stało. Nie udało mi się wpaść na to co wymyśliła autorka, ale ta niesamowita tajemniczość bardzo zachęcała mnie do kontynuowania czytania i nie przerywania lektury. 
Osoby które nie są cierpliwe mogą na samym początku nieco się zniechęcić, a to przez to, że autorka opisuje nam codzienność normalnej dziewczyny, która pija herbatę, rozmawia z koleżanką o muzyce, flirtuje z kolegą z kawiarni, ale wszystkie te normalne czynności są przez nią wykonywane z taką energią, że mi trudno było się nie być pod wrażeniem jej sposobu bycia. 
Pani Holden opisuje nam życie i to widać czytając tę książkę. Wszystkie te rzeczy mogłyby się nam wydarzyć w rzeczywistości. Nasza bohaterka nie ma jakiegoś magicznego szczęścia, wręcz przeciwnie jak już się coś sypie top o całości. 
Emocje w tej historii są bardzo prawdziwe. Sama miałam problem by powstrzymać śmiech i łzy w niektórych sytuacjach. Ta książka mimo swojej brutalności wydarzeń pokazała mi, że nie raz trzeba robić dobra minę, mimo że nie mamy na to ochoty.  
Fabuła może i nie gna na złamanie karku, ale wszystkie wydarzenia trzymają się siebie i są
spójne, dzięki czemu mamy wrażenie ciągłości, a w moim przypadku skutkowało to przeczytaniem tej książki w jeden wieczór. Chociaż musiałam rano wcześnie wstać to nie chciałam odłożyć tej historii na później, musiałam ją dokończyć i dowiedzieć się jak się to wszystko skończy.
A zakończenie było WOW! Nie spodziewałam się tego i byłam bardzo zaskoczona tym co się wydarzyło. Trudno było to przewidzieć, a mimo że skończyłam książkę jakiś czas temu to nadal się zastanawiam nad tymi wydarzeniami.
Ta historia wiele mnie nauczyła i wydaje mi się, że każdego czegoś nauczy. Po jej lekturze zmieniłam swoje podejście do życia i teraz staram się więcej czasu spędzać ze swoimi bliskimi oraz cieszyć się każdą chwilą swojego życia.
Książkę porównałabym do "Gwiazd naszych wina" Johna Greena, ale moim zdaniem "Promyczek" to jednak lepsza, bardziej pouczająca i emocjonalna lektura.


Och, i nic nie wspomina o striptizie. Nie ma też rury. 
Cholera. Czuję się oszukana.


Podsumowując, uważam że warto spędzić jeden wieczór z tą historią. Wiele się nauczycie i dostarczy wam rozrywki, której nie znajdziecie w innych książkach. Jeśli przepadacie za wątkami muzycznymi znajdziecie go też tutaj. Postaci są niesamowicie wykreowane i jak najbardziej prawdziwe, co pozwala nam jeszcze bardziej odczuć całą tę historię. Zachęcam was jak najbardziej do jej przeczytania. 

Czytaliście tę książkę, a może macie ją dopiero w planach? 
Pozdrawiam, 
Wiktoria

7 komentarzy:

  1. Muszę poznać <3 Pragnę bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jej, ale kiedyś na pewno to zrobię, bo póki co nie mam czasu na takie małe cegiełki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dużo pozytywnych opinii przeczytałam na temat tej książki, więc muszę się za nią zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę mam już za sobą. Generalnie w swoim życiu przeczytałam wiele podobnych historii, więc "Promyczek" nie zaskoczył mnie niczym wyjątkowym, ale miło czytało mi się tę książkę i niekiedy nawet smutek mnie ogarniał... Teraz poluję na "Gusa".

    OdpowiedzUsuń
  5. Same plusy?
    O kurczę, przecież to coś oznacza :D
    http://recenzumkomiksiarza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę, praktycznie każdy tę książkę poleca, a mnie już po samym opisie zniechęca i sama nie wiem, czy to opis jest nietrafny, czy po prostu książka to nie moje klimaty. ;/

    OdpowiedzUsuń