Witajcie kochani. Dzisiaj mam dla was recenzję książki, o której jest głośno na blogach, jak i na youtubie tym polskim i zagranicznym. Zostałam praktycznie przytłoczona pozytywnymi recenzjami, a czytając ich coraz więcej moje oczekiwania rosły w zastraszającym tempie. A kiedy już udało mi się sięgnąć po książkę, dostałam coś zupełnie innego niż zbudowałam sobie w głowie. Czym było to "coś" dowiecie się w dzisiejszej recenzji. Zapraszam serdecznie. :D
Tytuł Dwór cierni i róż
Autor Sarah J. Maas
Liczba stron 524
Wydawnictwo Uroboros
Tłumaczenie Jakub Radzimiński
Tytuł oryginalny A Court of Thorns and Roses
Seria Dwór cierni i róż (tom 1)
Data wydania 27 kwietnia
Ocena książki 6/10
-Cokolwiek zrobisz - powiedziałam cicho - nie wychodź za Tomasa Mandraya. Jego ojciec bije swoją żonę, a żaden z jego braci nigdy nawet nie próbował go powstrzymać. (...) - Sińce trudniej jest ukryć niż ubóstwo.
Dziewiętnastoletnia Feyre jest łowczynią – musi polować, by wykarmić i utrzymać rodzinę. Podczas srogiej zimy zapuszcza się w poszukiwaniu zwierzyny coraz dalej, w pobliże muru, który oddziela ludzkie ziemie od Prythian – krainy zamieszkanej przez czarodziejskie istoty. To rasa obdarzonych magią i śmiertelnie niebezpiecznych stworzeń, która przed wiekami panowała nad światem.
Kiedy podczas polowania Feyre zabija ogromnego wilka, nie wie, że tak naprawdę strzela do faerie. Wkrótce w drzwiach jej chaty staje pochodzący z Wysokiego Rodu Tamlin, w postaci złowrogiej bestii, żądając zadośćuczynienia za ten czyn. Feyre musi wybrać – albo zginie w nierównej walce, albo uda się razem z Tamlinem do Prythian i spędzi tam resztę swoich dni.
Pozornie dzieli ich wszystko – wiek, pochodzenie, ale przede wszystkim nienawiść, która przez wieki narosła między ich rasami. Jednak tak naprawdę są do siebie podobni o wiele bardziej, niż im się wydaje. Czy Feyre będzie w stanie pokonać swój strach i uprzedzenia?
- Ponieważ sama nie chciałabym umierać w samotności - powiedziałam, a głos mi się na chwilę załamał, gdy wróciłam wzrokiem do Tamlina i zmusiłam się, aby spojrzeć mu w oczy. - Ponieważ chciałabym, żeby ktoś trzymał moją dłoń do samego końca. I potem jeszcze przez parę chwil. Jest to coś, na co zasługuje każdy, człowiek czy fae.
Zgłębiamy historię, czyli jej plusy i minusy.
✔ Wydanie tej książki jest bardzo ładne. Podoba mi się zarówna okładka, którą można zakupić w Polsce, jak i te umieszczone po prawej stronie. Z tego co się rozglądałam historia gabarytowo jest spora, ale ma nadzieję, że nie jest to dla was duża przeszkoda. Sama uwielbiam grube książki. O czcionce niestety nic wam nie mogę napisać ponieważ miałam okazję czytać ebooka.
✔✘ Pomysł na historię z jednej strony jest oryginalny, ale z drugiej baśń po raz drugi to zawsze będzie coś co już się gdzieś pojawiło. Mowa tutaj o baśni "Piękna i bestia" ponieważ "Dwór cierni i róż" to retellings (opowiedziana na nowo baśń) tej właśnie historii. Tak jak w "Cinder" bardzo mi się to podobało, bo wszystko działo się w zupełnie nowym świecie, tak tutaj niekoniecznie. Moim zdaniem autorka powinna dodać więcej od siebie, brakowało mi czegoś co przekonałoby mnie, że nie jest to tylko baśń opowiedziana na nowo, a historia bazująca na baśni.
✔✘ Główna bohaterka Feyre jest samotną osobą, która musi troszczyć się o swoją samolubną rodzinę. Ona poluję narażając swoje życie, a oni jak tylko znajdą okazję postarają się zabrać od niej każdego zarobionego miedziaka. I w tym momencie zaczęło mi to przypominać "Igrzyska śmierci", nie w negatywny sposób, ale jednak widać podobieństwo Feyre i Katniss. Podczas późniejszego czytania również udawało mi się zauważyć podobieństwa między innymi książkami, ale nie były one aż tak duże. Trudno określić mój stosunek do tej bohaterki ani jej szczególnie nie polubiłam, ani nie znielubiłam. Była mi obojętna przez co podczas czytania, szczególnie nie przejmowałam się jej losem. Liczę, że w drugiem tomie się to zmieni.
✔ W przeciwieństwie do Feyre bardzo polubiłam Tamlina głównie za jego tajemniczość i nieoczekiwane wypowiedzi, zdarzenia jakie on wprowadzał. Jest bardzo ciekawie wykreowany i ma to coś co przyciąga kobiety. Wspominając o bohaterach płci męskiej nie sposób nie wspomnieć też o Lucienie, który jest moją drugą miłością. Ta postać pod względem charakteru jest przeciwieństwem Tamlina wybuchowy, złośliwy, a jego niektóre żarty są naprawdę śmieszne. Biorąc pod uwagę wszystkie postaci z tej książki to oprócz głównej bohaterki nie mam żadnych zastrzeżeń. Znajdziecie tutaj różnorodność pod względem rasy, charakteru i humoru jest w czym wybierać i na pewno ktoś się wam spodoba.
✔ Jak to każdy miłośnik literatury fantasy nie mogłam nie zwrócić uwagi na świat wykreowany w tej książce. Szczerze to jak na pierwszy tom było mało wytłumaczone, ale to jest częściej historii i jestem przekonana, że znajdę więcej na ten temat w następnych tomach. Na ten moment wiemy, że istnieje Prythan, który składa się z siedmiu dworów: wiosny, zimy, jesieni, lata, dnia, nocy i świtu. Od pięćdziesięciu lat ciąży nad nimi klątwa, która bardzo mocno ogranicza ich moce. Tamlin i Lucian oraz wszyscy fae, którzy należą do Dworu Wiosny noszą maski przytwierdzone do twarzy, które są częścią klątwy. W takcie czytania dochodzi też parę ciekawych wątków na ten temat, niektórych można się spodziewać, inne mogą was zaskoczyć.
✔ Pojawia się wątek romantyczny, którego raczej można się spodziewać. Podobało mi się, że jednak nie był taki oczywisty (nie jest to miłość od pierwszego wejrzenia). Najbardziej zaskoczyły mnie jednak sceny erotyczne, które nie są jakoś bardzo wulgarne, jednak jak na Sarah J. Maas były dla mnie dużym zaskoczeniem. Nie wiem czy spodobałoby się to osobą, które nie przepadają za wątkami romantycznymi. Ale warto spróbować, bo pojawia się w relacji tej dwójki coś co przekonuje czytelnika do kontynuowania czytania.
✔ Język i styl autorki jest ciekawy. Nie chciałabym tego porównywać do "Szklanego tronu", bo moim zdaniem to jest zupełnie coś innego. Widać, że Sarah J. Maas poprawiała spójność swoich wypowiedzi i ulepszyła je, jednak to są zupełnie różne historie, które opowiadają o czymś innym. Podobała mi się płynność, przez którą tak trudno było mnie oderwać od czytania tej książki. Od połowy też zaczęło się więcej dziać, pojawiły się niespodziewane zwroty akcji oraz wprowadziła autorka nowe postaci.
✔ Zakończenie było takie jakie powinno być, a liczyłam że może na koniec będzie jakieś wielkie bum!. Nie było, ale zostawiam to autorce na drugi tom. (Z tego co słyszałam to tak właśnie jest).
- Słucham? - zapytałam wyrwana z zamyślenia.
- Czy Ci się podoba? - spytał ponownie, nie przestając się uśmiechać.
Odetchnęłam i rozejrzałam się wkoło.
- Tak.
Zachichotał.
- To wszystko? Zwykłe "tak"?
- Czy mam paść ci do stóp, książę, i dziękować uniżenie za przywiezienie mnie tutaj?
- Ach, suriel nie powiedział ci nic ważnego, prawda?
Jego uśmiech obudził we mnie uśpioną dotąd śmiałość.
- Powiedział też, że lubisz być szczotkowany, a jeśli będę sprytna, to wytresuję cię, karmiąc
smakołykami.
Tamlin odchylił głowę do tyłu i wybuchnął głośnym śmiechem. Wbrew sobie również się
lekko roześmałam.
- Niech skonam! - zawołał siedzący za mną Lucien. - Feyro, ty zażartowałaś.
- Czy Ci się podoba? - spytał ponownie, nie przestając się uśmiechać.
Odetchnęłam i rozejrzałam się wkoło.
- Tak.
Zachichotał.
- To wszystko? Zwykłe "tak"?
- Czy mam paść ci do stóp, książę, i dziękować uniżenie za przywiezienie mnie tutaj?
- Ach, suriel nie powiedział ci nic ważnego, prawda?
Jego uśmiech obudził we mnie uśpioną dotąd śmiałość.
- Powiedział też, że lubisz być szczotkowany, a jeśli będę sprytna, to wytresuję cię, karmiąc
smakołykami.
Tamlin odchylił głowę do tyłu i wybuchnął głośnym śmiechem. Wbrew sobie również się
lekko roześmałam.
- Niech skonam! - zawołał siedzący za mną Lucien. - Feyro, ty zażartowałaś.
Podsumowując połączenie baśni z czarodziejską magią jest na swój sposób intrygujące, jednak z moimi wielkimi oczekiwania, troszkę się rozczarowałam. Na pewno historia będzie bardzo dobrym wyborem na wakacje lub po prostu weekend. Od połowy porwała mnie niesamowicie i trudno było mnie oderwać. Intryguję mnie też bardzo świat fantastyczny, którego autorka przed nami jeszcze całego nie odkryła. Jeśli nie jesteście pewni czy sięgnąć po tę historię to ja niestety was nie przekonam ponieważ sama mam względem niej mieszane uczucia.
A wy czytaliście już tę książkę? Co o niej sądzicie? Podobają się wam takie formy recenzji, ostatnio bardziej skupiam się na moich emocjach, dlatego też są one troszkę dłuższe.
Pozdrawiam,
Wiktoria
Nie czytałam ale wydaje się bardzo ciekawa. Może się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążka dopiero przede mną, więc nie wiem jeszcze, jak to będzie z moimi wrażeniami, ale przyznam, że po wielu zachwytach mam wielkie oczekiwania i ciekawe, czy właśnie nie okaże się potem, że zbyt wielkie. Mam jednak nadzieję, że będę zadowolona z lektury. :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście mnóstwo jest pozytywnych recenzji tej książki i sięgając w ciemno z ogromnymi wymaganiami można się nieźle nadziać. Chociaż dobrze, że nie zawiodłaś się jakoś szczególnie mocno. Sama pewnie będę czytać tę książkę, ponieważ bardzo lubię motyw retellingu baśni i na pewno dam wtedy znać, co sama sądzę. :) A swoją drogą ta seria ma mieć 8 tomów, a nie tylko 2. Moja przyjaciółka też na tym ubolewa, bo boi się tego, co może tam być, bo pierwszy tom ponoć skończył się tak, że nie ma co dopisywać.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy się skusze, ale raczej czytelnicy pozytywnie ją oceniają :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ją całkiem nie dawno i mam podobne o niej zdanie. Uwielbiam bajkę Pięknej i bestii, ale ta wersja podoba mi się mniej. No i Feyra, która jest jedną z najbardziej irytujących postaci, z jakimi miałam do czynienie -,-
OdpowiedzUsuńO, właśnie teraz czytam tą książkę :D Ja tam Feryę polubiłam, podziwiam ją za odwagę. Mi się ogólnie ta książka bardzo podoba i ja dla mnie ten motyw z "Pięknej i Bestii" jest super <3
OdpowiedzUsuńNo i Tamlin <3
I Lucien <3
Nie przepadam za fantasy, ale lubię historię "Pięknej i bestii". Fajnie wszystko wypunktowałaś w recenzji :) Dobrze się czyta. Marta
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się drugiego tomu, aż mi koleżanka pożyczy. Ta była wspaniała <3
OdpowiedzUsuńJak mi się nie podobają te polskie okładki! D: O ile "Szklany tron" został ładnie wydany, o tyle ta seria... Tragedia. xD Sam pomysł wykorzystania baśni jest świetny, ale... i tak mnie to nie przekonuje do tych książek.
OdpowiedzUsuń